Szepty... Nie słyszałam nic więcej oprócz cichych szeptów w mojej głowie. Ktoś mnie wołał, powtarzał moje imię. Chciałam się obudzić, zobaczyć kto mnie woła, ale moje ciało było wykończone. Jakby uleciała ze mnie cała energia. W pewnej chwili szepty robiły się coraz głośniejsze, wracałam z powrotem do normalnego świata.
Kiedy się ocknęłam, znalazłam się na polanie. Nie, to był las. Słońce oświetlało drzewa i krzewy, panował straszny upał. Wycieńczona wstałam na równe nogi i zaczęłam się rozglądać. Gdzie ja jestem? Powinnam być chyba w szkole. Po chwili wróciły do mnie wszystkie wspomnienia. Nate. Zdenerwowana zaczęłam go szukać, mając nadzieję że gdzieś tu jest. W końcu zrezygnowałam i załamana usiadłam na pniu. Po co ja się łudzę że ktoś tu ze mną jest? Że ktoś mnie potrzebuje?
Nagle usłyszałam kroki dochodzące z za drzew. Szybko zerwałam się gotowa do obrony. Po chwili z za krzaków wyłonił się Nate. Tyle że nie był już uśmiechnięty jak wtedy w nocy. Jego twarz wyrażała... Sama nie wiem co. To dziwne, nigdy nie miałam problemu z odczytaniem cudzych uczuć.
Nate podszedł bliżej i stanął kilka metrów przede mną. Milczeliśmy tak w bezruchu przez dobre kilka minut. Już miałam się odezwać, gdy podbiegł do mnie i objął mnie w pasie. Był tak blisko. Czułam na karku jego ciepły oddech, jego zapach. Cudowne uczucie. Zaskoczona i lekko oszołomiona powoli wyrwałam się z jego uścisku.
- Wybacz. Nie powinienem.- powiedział Nate. Zauważyłam że bardzo uważnie mi się przygląda. Jego jasno niebieskie oczy zwalały z nóg. Ze zawstydzeniem spuściłam wzrok na ziemie.
- Nie, nic się nie stało. Ten, no.. To znaczy ok jest wszystko.- Spaliłam raka. Akurat w takim momencie musiało ujawnić się moje jąkanie? Nienawidzę siebie coraz bardziej. Usłyszałam śmiech. Podniosłam głowę do góry i spojrzałam na Nate'a. Uśmiechał się jak wtedy pod latarnią. Znowu miałam wrażenie jakby był beztroski i kochał życie nad wszystko.
- Wyglądasz... Jakbyś nie miał problemów i żył każdym dniem jak ostatnim. Opowiedz mi. - Dlaczego wyjechałam z tym tekstem? Nie poznaję siebie już w ogóle. Nie znam tego kolesia, a mimo wszystko ciągnie mnie do niego jak jeszcze nigdy do nikogo.
- Życie jest cudowne, trzeba się nim cieszyć dopóki się je ma nie uważasz Annie?- zatkało mnie. Spodziewałam się że powie coś w stylu " moje życie jest do bani", " nic nie rozumiesz". "wydaje ci się". Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Jesteś niezwykły.- ugryzłam się w język. To jest ta chwila w której mam ochotę zapaść się pod ziemię. Wybuchłam śmiechem. Po kilku sekundach zdałam sobie sprawę że śmiałam się pierwszy raz od tamtego dnia... od gwałtu. Na samo wspomnienie zrobiło mi się niedobrze. Nie wiedzieć czemu naszła mnie ochota na zwierzenie się Nate'owi z moich problemów. Czułam że nadchodzi potok słów.
- Życie jest do bani! Wszystko jest do dupy. Nie ma ani jeden rzeczy, która byłaby piękna i dla której chciałoby się żyć na tym świecie. Ludzie to śmiecie a świat to jedno wielkie wysypisko.- Mówiąc to zaniosłam się płaczem. Upadłam z powrotem na ziemie i zaczęłam to co umiem najbardziej- użalać się nad sobą.
- Nie mów tak Annie. Ludzie są cudem świata, nie śmiećmi. Nie znam cię dobrze, nic o tobie nie wiem ale może warto dać szanse swojemu życiu?
- Mówisz jak jakiś tani poeta.- Nie musiałam być wredna. To robiło się silniejsze ode mnie. Wszystkie problemy spadły na mnie jak grom z jasnego nieba. Nie poradzę sobie ze wszystkim. Odgoniłam moje myśli i spojrzałam na Nate'a. Uśmiechał się, chyba go rozbawiłam.
- Więc Annie... Opowiedz mi.
- Opowiedzieć co? - zapytałam zaskoczona.
- Wszystko. Zaciekawiłaś mnie i chcę cię poznać.- Patrzyliśmy sobie prosto w oczy przez chwile. Nagle słowa posypały się z moich ust tak szybko że zanim zdałam sobie sprawę, opowiedziałam Nate'owi historie całego mojego życia.
Gdy skończyłam opowiadać, przyglądał mi się przez parę minut. Nie. On mnie obserwował. Jakby na coś czekał. Ja natomiast czekałam na moment kiedy Nate mnie zacznie wyzywać i odwróci się do mnie plecami jak wszyscy inni.
- Powiesz coś?- Zdobyłam się na odwagę, lecz on dalej milczał. Uznając to za odpowiedź odwróciłam się i ruszyłam w kierunku ścieżki. Poczułam że łzy napływają mi do oczu. Znowu.
- Annie! Poczekaj.- Spojrzałam na Nate'a. Ciekawiło mnie czego ode mnie jeszcze chce.
- Nie mam zamiaru słuchać tego jaką dziwką i szmatą jestem, i jak nisko upadłam. Daruj sobie!- wykrzyczałam mu w twarz. On tylko uśmiechnął się łagodnie i pogładził po policzku.
- Rozglądnij się, poznajesz to miejsce?- Zrobiłam co kazał. Faktycznie, już tu byłam. Wtedy, po gwałcie. Ten las, to było dokładnie tutaj.
- Więc to byłeś ty. Myślałam że mi się śniło że kogoś widziałam. Dlaczego mnie tu zabrałeś?
- Nie znam wielu osób takich jak ty. Co ja mówię. Nie ma na świecie ludzi takich jak ty. Jesteś wyjątkowa. Tylko ktoś taki jak ty poradziłby sobie z tym wszystkim co cię spotkało, z gwałtem, odrzuceniem, narkotykami, ciążą, obelgami. Przeżyłaś tak dużo w tak młodym wieku. Wtedy, gdy znalazłem cię w lesie od razu wiedziałem kim jesteś.
- Co to znaczy? Kim jestem?- zapytałam zdezorientowana.
- Jesteś najsilniejszą kobietą jaką znam i stawisz czoła największym przeciwnością losu. Wierzę w ciebie.- Łzy wzruszenia spływały po moich policzkach, wtuliłam się mocno w Nate'a.
- O boże, dopiero się poznaliśmy a już takie sentymenty. Najgorsza pierwsza randka w życiu- powiedział Nate. Wybuchnęliśmy śmiechem.
- Możemy to zmienić. Praktycznie nic o tobie nie wiem, a chętnie się dowiem. Na przykład co robiłeś dzisiaj w mojej szkole? Uczysz się tu?- to pytanie nie dawało mi spokoju od kilku godzin.
- Nie. Tak właściwie to mam już 22 lata.- Uśmiechnął się zawiadacko. Lekko zaskoczona odwzajemniłam uśmiech, po czym udaliśmy się razem w stronę wyjścia z lasu. Minęło sporo czasu odkąd tu jesteśmy.
1 grudnia 2011 roku ( godzina 23:00)
Kochany Pamiętniku.
"Ten dzień był wspaniały. Pomijając tragiczne rozpoczęcie, było cudownie. Nigdy nie pomyślałabym że kiedykolwiek poczuję taką harmonię w moim życiu. Szczególnie dlatego że wiele się w nim dzieje. Nie mogę uwierzyć że dopiero co poznany chłopak, a właściwie mężczyzna bo okazało się że jest już na studiach, stanie się dla mnie taki ważny. Nie miałam też nadziei że kiedyś ktokolwiek będzie w stanie z taką łatwością zaakceptować moją przeszłość. To cud. Widać moje życzenie północne zaczyna się spełniać. Przy Nate'cie czuję że mogę pokochać świat, pogodzić się ze swoim losem i żyć długo i szczęśliwie. Czuję że mam szansę odzyskać wiarę w miłość, marzenia i szczęście. Ogólnie czuję teraz wiele rzeczy. Pisząc to tu jestem cały czas uśmiechnięta i jakaś zbizikowana. Nie poznaję się już. W jednej chwili moje życie odwróciło się do góry nogami, a mi się to podoba. W sercu zaczynam czuć przyjemne ciepło, którego jeszcze nigdy nie czułam. Pierwszy raz od zdarzenia w knajpie mam poczucie że ktoś się o mnie troszczy i mu na mnie zależy. Wszystko wydaje się lepsze. Powoli akceptuję siebie i mój los. Dziś kiedy wróciłam do domu, pierwszy raz pomyślałam o dziecku. Nigdy tego nie robiłam. A teraz kiedy myślę o tym że mam w swoim ciele małą istotkę czuję ogromne wzruszenie. Cudownie jest być mamą. Nawet mamą jeszcze nienarodzonego dziecka. Ten chłopak mnie zmienia, widzę to. W tak krótkim czasie dokonał u mnie przemiany, której ja nie potrafiłam dokonać. Nate- jesteś cudem tego świata, ale boję się że się w tobie zakocham."
Nastoletnia Annie Jones wiedzie spokojne lecz nieco inne życie od swoich rówieśniczek. Jest bardzo skryta, nie lubi udzielać się towarzysko. Ma jedną przyjaciółkę, której może powiedzieć niemal wszystko. Problemy w jej rodzinie nie dają jej spokoju. Pewnego dnia Annie zostaje zgwałcona i jej życie staje do góry nogami. Wszyscy którzy byli jej bliscy, odwrócili się od niej. Jest zmuszona w pojedynkę stawić czoła okrutnemu światu i zwalczyć swoje problemy. Jednak czy da sobie radę?
Z każdym rozdziałem coraz bardziej się rozkręcasz i bardzo mi się to podoba. Ciekawa jestem co zaserwujesz nam przy następnym rozdziale. Zobaczymy co dalej się potoczy. A co to twojego stylu pisania, to nie mam zastrzeżeń, jest dobrze, ale jak każdy musisz szlifować talent :D Matte0808
OdpowiedzUsuńfantastyczny rozdział! cudownie że Natan taki jest cudowny. :) i nareszcie wierzy w siebie tak naprawde xx
OdpowiedzUsuńKlaudia CityLondon, zakreconaa__
To niesamowite jak piszesz. Wspaniały rpzdział, muzyka jako wspaniałe tło do opowiadania.
OdpowiedzUsuńjoasiag19980926 z kotka.pl
Zajrzyj do mnie na kotku
Kiedy kolejny? / ask.fm/Andziaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuń